Wydarzenia

Misja humanitarna Imperium Rosyjskiego. Część I 28.11.2020

Misja humanitarna Imperium Rosyjskiego. Część I

UPRZEJMI MISJONARZE Termin „pomoc humanitarna” pojawił się dopiero w XX wieku, lecz rosyjscy budowniczowie, lekarze i inżynierowie znacznie wcześniej zaczęli organizować dalekie ekspedycje, aby podzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi narodami. 

Legendy dawnej starożytności Ta historia zaczynała się w czasie, gdy cerkiew w Rosji stała ponad podziałami politycznymi. Jednoczyła ona, do niedawna jeszcze podzielone, księstwa, silniej niż korona wielkiego księcia, czy też korona carska.

Wiele osób wie, że rosyjska amia  w 1879 roku pomogła Bułgarom wywalczyć wolność i niepodległość od Imperium Osmańskiego. Równie ważne dla ratowania bałkańskich narodów były pokojowe wystąpienia, które wspierały „braci”  - Słowian w najtrudniejszych czasach. Przede wszystkim, polegały one na duchowej i fizycznej współpracy w konserwacji świątyń narodowych. W XV wieku, prawie wszystkie prawosławne narody były podległe Turcji, która nie specjalnie troszczyła się o zachowanie dawnych bułgarskich i serbskich chrześcijańskich świątyń. Kościoły i klasztory pustoszały i popadały w ruinę.

Na pomoc przybyli Rosjanie. Pielgrzymi z odległego Wielkiego Księstwa Moskiewskiego regularnie odwiedzali Bułgarię i organizowali jej pomoc. Przywozili srebro, naczynia, drogocenne ubranie liturgiczne. Do Bułgarii przybywali także budowniczowie, ikonografowie oraz brygady rzemieślników. Restaurowali oni kościoły i klasztory, które ucierpiały w czasach wojennej zawieruchy. Bułgarzy nie mieli pozwolenia na prowadzenie drukarni, przez co książki, również dzięki Moskwie,  dotarły do nich pod koniec XVI wieku.

Kiedy do Moskwy przybyli mnisi z Klasztoru Rilskiego, car Iwan IV dał im pozwolenie na zbieranie datków na terenie całej Rusi. Sam też nie pozostał obojętnym na niedolę tego starego klasztoru. Rosyjską pomoc otrzymał także Klasztor Zografu na Górze Athos.

Na początku XVIII wieku, kiedy część Serbii trafiła pod panowanie Austrii, zgodnie z prośbą metropolity Moisieja Pietrowicza, Rosja okazała pomoc Serbom, budując szkołę cerkiewną w Karlovacu.

„Nie o materialne dobra proszę, a o duchowe. Nie pieniędzy potrzebuję, a pomocy w oświeceniu broni dusz naszych.  Bądź nam drugim Mojżeszem i zbaw nas od Egiptu niewiedzy!” – pisał metropolita Piotrowi Wielkiemu.

Pierwszy nauczyciel z Rosji, Maksim Tierientjewicz Suworow, przybył na Bałkany w czasie panowania wdowy po Piotrze – a jednocześnie jego sukcesorki – Katarzyny I. Jego inicjatywa została poparta przez dziesiątki innych pedagogów, którzy wychowali niejedno pokolenie serbskiego duchowieństwa.

Motywy perskie

Imperium Perskie ( tudzież Iran), było wspaniałą cywilizacją ze starożytnymi tradycjami. Było również wschodnim sąsiadem Imperium Rosyjskiego, z którym walczyło chwilami, a współpracowało wiekami. Wysłannicy sąsiedniego, zaśnieżonego imperium pomogli Persom  z tajemnicami współczesnych technologii. Przykładowo, rosyjska technika wsparła irańskie władze w 1857 roku przy budowie państwowej fabryki włókienniczej w Teheranie.

Pod koniec lat ‘50 XIX wieku, po porozumieniu się z perskimi dyplomatami, do Iranu przyjechali rosyjscy giserzy, specjaliści od rafinacji cukru i profesjonaliści od spraw urzędowych. Oni nie tylko zorganizowali przemysł, lecz także, na prośbę miejscowych możnych, uczyli Persów swoich profesji.  Rosyjscy rzemieślnicy wybudowali w Persji pierwsze w kraju wiatraki, które wzbudziły zachwyt u lokalnej społeczności. W takiej atmosferze minął cały XIX wiek.

Oczywiście, dużo zależało od woli perskich szachów i innych wpływowych urzędników. Wielu z nich było zwolennikami izolacjonizmu. Bez entuzjazmu patrzyli oni na działalność rosyjskich (i w ogóle europejskich) lekarzy, nauczycieli, budowniczych i technologów. W wyniku takich nastrojów, rząd Naser ad-Dina Szah Kadżara, pod koniec lat ’50 XIX wieku, wstrzymał pracę wielu wspólnych persko-rosyjskich programów przemysłowych.

Lecz w Teheranie zawsze istniały „rosyjskie” nadworne „stronnictwa”, rozumiejące korzyści płynące z pokojowej współpracy dwóch krajów, które z wdzięcznością przyjmowały pomoc od Rosjan. Dzięki „pokojowej interwencji” rosyjskich specjalistów w Persji rozwijały się rzemiosło i rolnictwo. W wyniku tych działań, w połowie XIX wieku, rosyjscy agronomowie, należący do Towarzystwa Nikolskiej fabryki braci Morozow, wprowadzili w Tebriże uprawę bawełny.

W Astrachaniu, niedaleko od Morza Kaspijskiego, założono uniwersytet, przeznaczony dla poddanych perskiego szacha. Tak się zaczęła (i na szczęście trwająca do dziś) tradycja zakładania w naszym kraju placówek edukacyjnych, przeznaczonych dla wschodnich, afrykańskich i północnych narodów.

Pierwsi lekarze wojskowi z Rosji przybyli do Teheranu na zaproszenie szacha w 1804 roku – i zostali w tym kraju na długo.

W Rosji, w tamtym czasie, istniała wielowiekowa – aż od czasów Iwana Groźnego – tradycja medycyny wojennej, rozwijająca się szczególnie prężnie w XVIII wieku, kiedy naszymi nauczycielami w tej dziedzinie byli Niemcy. Perskie wojny otrzymały pierwszych chirurgów w postaci rosyjskich lekarzy.

Rosyjscy lekarze, przekazując krok po kroku wiedzę i nawyki, otworzyli punkty sanitarne w Bandar-e Anzali, Astarze, Bandar-e Gjaże i Mieszediessierze. Tam leczono i kontuzje, i problemy żołądkowe. W tych punktach, co roku, otrzymywało bezpłatną pomoc do 15 tysięcy Irańczyków. Ze wszystkich zagranicznych lekarzy, Persowie ufali tylko Rosjanom.

Po pierwsze, ich znali najlepiej. W końcu, jeśli chodzi o Europejczyków, to Rosjanie byli najbliższymi sąsiadami Persów. Po drugie, Rosjanie, w porównaniu do Anglików, odznaczali się tolerancją i z szacunkiem odnosili się do islamskich tradycji.

Dowodem na takie stwierdzenie może być czas dżumy, która pojawiła się w arabskich prowincjach Persji w 1899 roku. Brytyjscy urzędnicy służby sanitarno-kwarantannowych w Buszehrze spotkały się z wrogością ze strony Persów. Muzułmanie uznali ich za misjonarzy, którzy z pogardą odnoszą się do islamu. Natomiast rosyjscy lekarze podeszli do sytuacji bardziej dyplomatycznie, przez co Persowie z wdzięcznością szli do nich po pomoc.

Ciąg dalszy nastąpi…

O AUTORZE: Arsienij Zamostjanow, zastępca głównego  redaktora dziennika „Istorik” («Историк»)

Tłumaczenie – Kacper Kulesza


Wrócić